Pomagam w różnych dolegliwościach, stanach, poczuciu, chwilowej niedyspozycji, okresowej przypadłości, czy mówiąc kolokwialnie, z czym przyjdziesz, z tym będziemy pracować.
Poniżej wypisałem przykładowe powody, które mogą być sygnałem do podjęcia decyzji o przyjściu na pierwszą wizytę:
Często wpadasz w złość i trudno jest Ci się pohamować od uszczypliwości, sarkazmu, czy ironii wobec innych. Po krótkiej chwili dochodzi do Ciebie, że przesadziłeś widząc smutek, czy łzy na twarzy współrozmówcy.
Stronisz od innych ludzi obawiając się nadmiernej krytyki i oceny. A gdy już jesteś wśród innych układasz w głowie, to co masz powiedzieć. Szukanie słów by jak najlepiej wypaść.
Nie potrafisz odnaleść się w relacjach z innymi ludźmi.
Doświadczasz trudnych chwil w związku, trwa to już długo, a Ty nie masz pomysłów, jak to zmienić.
Przesadzasz z alkoholem, dostajesz krytyczne uwagi od innych.
Spotkania ze znajomymi najczéściej kończą się upiciem i kacem moralnym o poranku, z powodu niepamięci minionego dnia. Z myślami, po raz kolejny, to samo.
Częściej jeździsz samochodem na kacu lub pod wpływem alkoholu, co nie miało miejsca wcześniej.
Co raz częściej sięgasz po przysłowiowego dżojta, tłumacząc się ciężkim dniem, czy mówiąc kolokwialnie, że coś Cię przerasta i musisz się wyluzować.
Sam / sama zauważasz, że, co raz częściej potrzebujesz zapalić, nie jak wcześniej, raz na jakiś czas. Obecnie towarzyszy Ci w codziennym życiu niczym druga połowa Ciebie.
Dostajesz od znajomych, co raz częściej informacje, że jesteś wiecznie najarany, jakiś nieobecny.
Pochłaniasz duże ilości jedzenia, tłumacząc się tym, że jesteś zła / zły po całym dniu.
Nadmierny wzrost wagi ciała okupiony, poczuciem winy i szukanie rozpaczliwie pomysłów na zbicie kilku kilogramów.
Łapanie się pomysłów, jak szybko zbić wagę ciała, od wymuszonych wymiotów po różne specyfiki na wypróżnienie.
Często bywa, że nie jesteś głodna. Masz poczucie, że nie musisz jeść. Tak, jakbyś żywiła się powietrzem.
Nadmierny spadek ciała, zawroty głowy, omdlenia.
Inni zwacają Ci uagę, że nikniesz w oczach.
Na nic nie masz ochoty, do wszystkiego się zmuszasz, a pozornie proste czynności urastają do rozmiarów wejścia na Mont Everest
Często myślisz, by zasnąć i nigdy, już się nie obudzić.
Doświadczasz ciągłego strachu i lęku, którego sam / sama nie potrafisz określić, czy nazwać. A ciągłe napięcie, które Ci towarzyszy jest nie do zniesienia.
Straciłeś / straciłaś bliską osobę i trudno jest Ci się pogodzić z tym faktem. Życie stanęło w miejscu i nie wiesz, co dalej / rozstanie, śmierć /.